Logopedia online – to możliwe!
Drodzy moi, wiemy doskonale jaką mamy sytuację w kraju i co dzieję się na świecie, nie ma co tu zastanawiać się czy warto otwierać w tym czasie gabinety, odpowiedź myślę że każdy z nas zna doskonale i wie co robić. Sytuacja jest niewesoła (eufemistycznie rzecz ujmując) i dlatego wymusza ona na wszystkich szukanie nowych rozwiązań, by kolejne tygodnie nie były „stracone” dla terapii logopedycznych, zajęć pedagogicznych etc.
- Data: 18.05.2020
Plastyka i logopedia naprawdę się lubią
Lubicie rysować, malować, wyklejać, wydzierać itd.? Ja bardzo! Chociaż to nie jest moja najmocniejsza strona, to zawsze gdy robię coś z moimi osobistymi pociechami w domu, mam niebywałą frajdę z takich zajęć. Zwykłe lepienie z plasteliny to już super zabawa, rozwijająca wyobraźnię i kreatywność, a przy okazji umiejętności manualne. Równocześnie jednak to świetna sposobność, by dzieci poćwiczyły prawidłową wymowę głosek, które być może sprawiają im problemy. Wielki potencjał tkwi w nazewnictwie kolorów i narzędzi naszych małych artystów.
- Data: 31.01.2020
Na granicy - terapia dzieci bilingwalnych
Nie będę się dzisiaj skupiać nad wyjaśnianiem czym jest bilingwinizm, ale spróbuję opowiedzieć o swoich terapiach prowadzonych z dziećmi biinwalnymi, tzn. posługującymi się w zrównoważony sposób w dwóch lub więcej językach. Zacznijmy od tego, że według szacunkowych danych, ponad połowa ludzi na świecie jest dwujęzyczna. Generalnie osoby bilingwalne stanowią większość populacji świata i czy nam (logopedom) podoba się to czy nie, musimy myśleć o tym, by sami być dwujęzycznymi. Zastanówmy się chwilę nad tym tylko, że gro z naszych dzieci szkolnych już w wieku kilku lat uczęszcza na szereg zajęć z chociażby języka angielskiego. Ja w swojej praktyce spotkałam mnóstwo dzieci z rodzin dwunarodowościowych, np. mama jest Polką, Tata – Niemcem. Dziecko uczęszcza do przedszkola polskiego, ale do szkoły podstawowej już niemieckiej czy też na odwrót. Czasem mama jest Niemką, Tata – Polakiem, dziecko korzysta z edukacji przedszkolnej i wczesnoszkolnej w systemie polskim, ale w domu posługuje się językiem niemieckim.
- Data: 27.12.2019
Przekłuty balonik – dlaczego moje dziecko traci głos?
Pamiętam jeszcze z dzieciństwa, jak w nerwowych sytuacjach od dorosłych słyszałam „dzieci i ryby głosu nie mają”. Nie bardzo rozumiałam, co ci dorośli mieli na myśli, ale dziś jako dorosła i w dodatku logopeda częściej spotykam „dzieci i ryby które głos tracą” – niestety.
- Data: 27.12.2019
Trening umiejętności bazowych – bez tego ani rusz
Gdyby tak skupić się tylko na wywoływaniu i utrwalaniu głoski u naszego małego pacjenta, to porównałabym takie postępowanie do jedzenia pysznych lodów od spodu wafelka. Każdy logopeda wie doskonale, że w prowadzeniu terapii (niezależnie od wieku pacjenta) możemy znaleźć już na starcie szereg zaburzeń lub nieprawidłowości związanych z niewygaszonymi lub przetrwałymi odruchami bazowymi. Mowa tu oczywiście o zaburzeniach związanych z: kąsaniem, odruchem gardłowym, oddychaniem, gryzieniem, żuciem, połykaniem etc. Dziś jednak chciałabym skupić się na jednym z odruchów pierwotnych. Wydawać by się mogło, że do pierwszego roku życia ośrodkowy układ nerwowy sobie poradzi, a jednak…. Wpływ przetrwałych odruchów pierwotnych na rozwój i funkcjonowanie dziecka jest ogromny.
- Data: 27.12.2019
Logopeda musi być omnibusem
Moja Promotor na studiach mawiała często „Logopeda musi być omnibusem. Nigdy nie przestawajcie szukać wiedzy. Nie ma dwóch identycznych pacjentów”. Wydawać by się mogło, że przecież wszystkie publikacje, zarówno te naukowe, jak i popularne, przeznaczone dla logopedów, podają pewne schematy diagnozy i procesu terapii systematyzując procedurę postępowania w przypadku seplenienia prostego, bocznego, rotacyzmu, jąkania etc. Tymczasem każdy praktyk wie, że owszem, są standardy postępowań, ale nie raz nijak się one mają, gdy siedzimy w gabinecie z dzieckiem z dysfunkcjami sprzężonymi. Ba! Nijak się mają, gdy rodzic przedstawia nam opinię PPP, która zamiast wytyczyć drogę postepowania, jedynie określa problemy zauważone przez zespół orzekający. Sytuacja niewesoła, bo rodzic przyszedł do logopedy, a tu i pedagog i psycholog i terapeuta SI by się przydali. Od czego więc zacząć?
- Data: 16.04.2019
Roszczeniowi rodzice czy troskliwi rodzice?
Obserwuję od kilku lat w moim środowisku zawodowym coraz częstsze używanie terminu „roszczeniowi rodzice”. Sformułowanie to ma zdecydowanie pejoratywny charakter. Używa się go na określenie trudnej relacji lub rozmowy z rodzicami mającymi, zdaniem logopedy, nieuzasadnione lub nadmierne oczekiwania. Zwykle taka rozmowa ma burzliwy przebieg i kończy się wysokim poziomem stresu po obydwu stronach. Cechą charakterystyczną takiej rozmowy jest język żądań i oczekiwań rodziców.
- Data: 16.04.2019
Czy uczęszczanie do kilku logopedów jednocześnie jest korzystne dla poprawy mowy?
Każdy logopeda ma swój styl pracy wynikający z wiedzy i doświadczenia, ale także ze znajomości etapów rozwoju i zachowywania się dzieci w toku terapii logopedycznej. Kiedy rodzice współpracują z więcej niż jednym logopedą, dostrzegają różnice w postawie i działaniach logopedy. Mając własne wyobrażenie tego, co jest potrzebne ich dziecku, decydują się na poszukiwanie kolejnego specjalisty. Mają jednak prawo dokonywać własnych wyborów, zgodnie z tym, co uważają za najlepsze dla swojego dziecka. Ale przeanalizujmy kilka sytuacji!
- Data: 12.03.2019