Cel: „Moja pierwsza planszówka” to bardzo prosta gra planszowa. Uczy naprzemienności w relacji, czekania, cierpliwości, pomaga tworzyć wspólne pole uwagi. Planszę można wykorzystać do ćwiczeń utrwalania gestu wskazywania wraz z werbalizacją „tu” oraz do rozwijania słownictwa i rozumienia. Jako pionki warto wykorzystać małe laleczki, zwierzątka lub tradycyjne pionki, które logopeda ma w wyposażeniu gabinetu. Dobrze jest nadać im proste imiona, np. Buba i Asia.
Cel: rozwijanie mowy – wyrażenia dwuelementowe, doskonalenie motoryki małej.
Polecenie: Kolorową kostkę należy wyciąć wzdłuż przerywanych linii, zagiąć wzdłuż linii ciągłych, złożyć i skleić. Aby zachowała trwałość, można ją uprzednio zalaminować. Dobrym pomysłem jest także skorzystanie z dostępnych w wybranych sklepach dużych kostek z kieszonkami do wkładania treści na każdą ściankę.
Komunikowanie interpersonalne11 wymaga nie tylko kompetencji językowej, czyli znajomości systemu języka, zasad i reguł, ale także kompetencji komunikacyjnej, która jest konieczna do odczytywania intencji, interpretowania gestów, mimiki, tonu głosu.
Dzieci nabywają mowę w interakcji – kiedy doświadczają, porównują, poznają – w kontakcie z drugim człowiekiem. Terapia dwulatka powinna być przede wszystkim skupiona wokół zabawy. W pracy z dwulatkiem trzeba wykazywać się dużą kreatywnością, elastycznością i ogromną uwagą. Każda zabawa powinna mieć swój cel. Warto proponować dziecku aktywności w różnych miejscach, na dywanie, na spacerze czy w piaskownicy (takie możliwości otwiera praca logopedy w żłobku lub przedszkolu), i kreować sytuacje motywujące do mówienia i komunikacji.
W gabinecie pojawiają się rodzice z 24-miesięcznym Jasiem. Są zaniepokojeni, ponieważ Jaś nie mówi. Zasób czynnego słownika Jasia, który udaje nam się spisać wraz z rodzicami, to dokładnie 24 wyrazy. Chłopiec używa ich adekwatnie do kontekstu. Są to głównie wyrażenia dźwiękonaśladowcze, duplikacje sylab („mama”, „tata”), pojawia się sylaba „da” w znaczeniu „daj” oraz jedno słowo zbudowane z dwóch różnych sylab – „buła” w znaczeniu „piłka”. Kompetencja komunikacyjna jest bardzo dobra. Chłopiec reaguje na imię, pokazuje palcem, tworzy wspólne pole uwagi i relację naprzemienną, używa gestów w komunikacji. Wywiad chłopca jest obciążony: obecność zielonych wód płodowych, 8 punktów w skali Apgar (po jednym punkcie mniej za kolor skóry i oddech). Dziecko miało badany słuch – wynik nie wykazał nieprawidłowości. W trakcie spotkania Jaś powtarzał po diagnoście w zabawie sylaby, których wcześniej w jego słowniku nie było, „tu tu”, „pi pi”, a także „op”. Z relacji rodziców wynikało, że chłopiec w ostatnim czasie zaczął wydawać z siebie więcej dźwięków. Czy Jaś ma mowę zaburzoną, czy opóźnioną? Od wstępnej diagnozy zależy dalsze postępowanie terapeutyczne.
Przełom końca drugiego i początku trzeciego roku życia to okres burzliwego rozwoju mowy czynnej. W tym okresie w mowie dziecka dwuletniego powinna pojawić się gramatyka. Sposób używania języka zmienia się zatem z jednowyrazowego nazywania czynności, potrzeb lub przedmiotów (np. „buju”, „lala”, „piciu”) na bardziej złożoną i precyzyjną formę (np. „Chcę buju”, „To jest lala”, „Daj piciu”). Niekiedy jednak dwulatek nie mówi.
Z artykułu dowiesz się:
Dwuletnie dziecko mówi – jest to wiedza dostępna i coraz bardziej powszechna wśród rodziców maluchów oraz terapeutów. Co należy jednak zrobić, gdy nie mówi? Jakie mogą być objawy tego, że rozwija się nieprawidłowo? Do gabinetu logopedy coraz częściej trafiają małe dzieci – i bardzo dobrze, bo wczesna interwencja lub pomoc logopedy często skutkuje szybkimi i wymiernymi efektami.
Czy często do Waszych gabinetów trafiają zaniepokojeni rodzice, bo ich dwulatek nie mówi? DO mnie trafiają dosyć często. Świadomi rodzice mogą podejrzewać opóźnienie mowy, gdy ich półtoraroczne dziecko nie wymawia żadnego ze słów. Zwykło się przyjmować, że pomiędzy 12 a 18-tym miesiącem życia powinny pojawić się u dziecka pierwsze słowa. Tymczasem rozwój mowy u każdego człowieka wygląda zgoła inaczej. Oczywiście bierzmy pod uwagę indywidualne cechy poszczególnych osób, czynniki wewnętrzne i zewnętrzne. Dwulatek może mieć „słownik” od kilku słów do dwóch tysięcy słów, ale nie musi go używać. Może być tak, że do komunikacji wystarczają mu swoiste dźwięki mowy, gesty. Rodzice zaczynają się martwić, bo oni to swoje dziecię rozumieją, ale inni dorośli już nie bardzo. Jeśli wykluczymy wadę słuchu, chorobę umysłową, zaburzenia pracy mózgu, dysfunkcje ruchowe, zaburzenia psychiczne lub uszkodzenia obwodowego narządu mowy, to możemy podejrzewać ORM. Tutaj kluczową jest znajomość tzw. Rozwojówki, bo przecież musimy się do czegoś odnieść. Znajomość norm rozwojowych jest elementem niezbędnym, ale dodam od siebie, że do każdego dziecka musimy podejść indywidualnie.
© Wydawnictwo Wiedza i Praktyka
Czy chcesz otrzymywać powiadomienia o zmianach prawnych, webinariach i promocjach?
Wyrażając zgodę na otrzymywanie powyższych powiadomień, oświadczam iż zapoznałem/am się z Regulaminem usługi i zgadzam się na stosowanie jego postanowień.